Forum Noweezo Strona Główna Noweezo
tarot, runy, numerologia, astrologia i wiele, wiele więcej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy to milość karmiczna czy zwiazek do przerobienia?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Noweezo Strona Główna -> Interpretacje numerologiczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
montero
Czarna dziura



Dołączył: 28 Maj 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Luton
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:03, 08 Cze 2012    Temat postu:

Powiem Wam tyle. Nie ma się co za bardzo unosić. Życie zweryfikuje wszystko. Bardzo łatwo jest kogoś osądzać. Zwłaszcza kiedy się go osobiście nie zna. Nic o mnie tak naprawdę nie wiecie,ale już zdążyliście wydać swoją opinię.
Wszystkie komentarze są ciekawe i jak ktoś napisał nie bez powodu powstał ten wątek.
Porównywanie mnie do człowieka niedorozwiniętego duchowo i emocjonalnie,czy nazywanie ch*j to trochę bez zastanowienia. To,że wyraziłem takie czy ine zdanie wcale nie świadczy,że to jest mój wewnętrzny system wartości.Byś może nie idealny, zachwiany,ale nie podupadły. To co pisałem to spostrzeżenia. Tu się zgodzę z przemiłą Ewunią. Nie każdy robi tak jak napisałem. Są ludzie, którzy nawet nigdy nie myśleli w ten sposób.Sam kiedyś taki byłem, tak samo jak byłem maratończykiem. Niestety zobaczyłem wiele w życiu i trochę zwerifikowałem swoje idealistyczne poglądy. Ludzie często co innego mówią (piszą) a co innego robią.
Skąd wiecie co ja robię? Jakie są moje zamiary? Myślicie,że jak zadałem pytanie czy to jest miłość karmiczna to znaczy,że facet pewnie wogóle nie wie co to jest miłość.
Fakt może nigdy nie dane mi było tego odczuć na własnej skórze, bo byłem wyrachowanym egoistą. To prawda. Ktoś napisał,że gdybym to czuł to bym uklęknął na kolana. Skąd ta pewność,że ja właśnie nie jestem teraz w takiej sytauacji.
Pomyślcie, gdybym był tym za kogo mnie uważacie to czy bym się wogóle przejmował tym co się dzieje i do tego pisał o tym na forum. Miałbym to głęboko w dupie.
Czy jestem człowiekiem na rozstaju? Tak, zdecydowanie tak,ale to nie znaczy,że jestem złym człowiekiem.
Podsumowując proszę aby mnie oceniać po czynach i tym co zrobię a dopiero potem jeszcze raz wyciągnąć wnioski.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 4:24, 08 Cze 2012    Temat postu:

nikt nie napisal ,ze jestes zlym czlowiekiem ..
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aura
Znak lepszych czasów



Dołączył: 21 Wrz 2011
Posty: 2050
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:22, 08 Cze 2012    Temat postu:

Właśnie, nikt nie piszę, że jesteś ZŁYM człowiekiem (swoją drogą na miano "Złego człowieka" trzeba sobie solidnie zasłużyć), tylko Ocena jest wydawana właśnie na podstawie TWOICH wypowiedzi, TWOICH zamiarów lub dokonań, TWOICH intencji itd. nikt tutaj nie bierze niczego z sufitu.

Upadek jest ludzki, ale to tylko część, ważne aby się podnieść, ale nie każdy potrafi to zrobić z podniesioną głową, nie każdy TEŻ na to zasługuje...

Nie twierdzę, że nie wiesz co to jest miłość, nie to nieprawda, twierdzę, tylko że to, co Ty TERAZ doświadczasz, te relacje, nie noszą znamion jakiejkolwiek miłości a na pewno nie karmicznej, czemu jestem tego taka pewna? Bo miałam wręcz analogiczną sytuację w swoim życiu. Jeśli padłeś na kolana, to nie dlatego że KOCHASZ, tylko dlatego że fiksuje Ci mózg, z powodu Patowej sytuacji w której się znalazłeś. Gdyby to była Miłość Karm. to bardzo duże prawdopodobieństwo, że POŚWIĘCIŁBYŚ SIEBIE, na rzecz tego uczucia, wszystko co byłoby dla Ciebie, o Tobie, przestałoby mieć znaczenie. I nie bardzo miałbyś ochotę na bzykanko z jedną a potem z drugą – WIEM CO PISZĘ, tu byś wiedział, był PEWIEN, że TA, to TA, że KOCHASZ tylko TA, tylko myśli by Ci zaprzeczały. Z resztą ONA czułaby to samo… Nie mógłbyś powiedzieć, że Kochasz obie… Wiedziałbyś dokładnie co zrobić. A z postów na forum czuć by było olbrzymią pokorę... tu tego nie ma... a także wiele wiele innych czynników - i to nie idealistyczne wizje, tylko życiowa autopsja...
Można by zadać teraz pytanie, w jakiej formie jest owe POŚWIĘCENIE SIĘ … Otóż jeśli miałoby to mieć znamiona miłości karmicznej, to ty i twoja kochanka, czulibyście w środku olbrzymie cierpienie, ból świadomości, z wielu powodów, między innymi, nie możności bycia ze sobą na stałe. A przecież nikt Kto KOCHA nie chce by druga połówka Cierpiała… ty pewie też nie chciałbyś by ona Cierpiała, to co zrobić? ODDAJ JĄ ŚWIATU, zrzeknij się swego, oddaj ją jej życiu, by nie czuła tego co ma teraz, odejdź, ale nie do żony, bo gdyby to była miłość, to przecież żony nie mógłbyś kochać tak samo, więc jej też powinieś oddać spokój, a po za tym w żonie widziałbyś co chwila kochanke. ODDAJ WSZYSTKO, poświęć się, zostań SAM, POTRAFISZ? a jeśli to miłość, to los i tak spowoduje, że będziecie razem, dostaniesz NAGRODĘ, ale wtedy gdy DOŚWIADCZYSZ, i uświadomisz sobie ISTOTĘ I WAGĘ tego otóż uczucia… - I TO NIE ŻADEN IDEALIZM…
TRUDNE WIEM… czy niemożliwe - NIE…. Obudzisz wtedy swego EREMITĘ a on wstrzyma działanie ukrytego w Tobie DIABŁA…
Myśle także, że bez względu na to co każdy z nas Ci napisze, i tak posłuchasz swego Głosu - i dobrze Smile wiem tylko jedno, na skróty nie pójdziesz, prędzej czy później będziesz musiał coś z tym zrobić... bo gdyby Kapłanka Głupcowi opowiedziała o wszystkim już na wstępie, to wszedłby za kotarę, która za nią wisi i od razu trafiłby na Słońce, a przecież tak wiele stacji jeszcze przed nim, w końcu są one po coś....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aura dnia Pią 10:28, 08 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neilia
Znak lepszych czasów



Dołączył: 13 Maj 2012
Posty: 2062
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:12, 08 Cze 2012    Temat postu:

Wszystko, co piszesz, jest zwyczajnie absurdalne. W roznych Twoich wypowiedziach sam sobie przeczysz nieustannie.


montero napisał:
To,że wyraziłem takie czy ine zdanie wcale nie świadczy,że to jest mój wewnętrzny system wartości.


Hmm.. to postepujesz wbrew swojemy systemowi wartosci?

montero napisał:
Tu się zgodzę z przemiłą Ewunią. Nie każdy robi tak jak napisałem. Są ludzie, którzy nawet nigdy nie myśleli w ten sposób.


Teraz sie zgadzasz, a nie tak dawno temu usprawiedliwiales sie tym, ze wszyscy faceci sa poligamistami.

montero napisał:
Sam kiedyś taki byłem, tak samo jak byłem maratończykiem. Niestety zobaczyłem wiele w życiu i trochę zwerifikowałem swoje idealistyczne poglądy.

Co takiego zaobserwowales, ze zmieniles swoja postawe? Zobaczyles, ze koledzy zdradzaja zony i pozazdrosciles im, czy tez moze znales mezatki, ktore przyprawialy rogi swoim facetom, wiec z obawy przed 'straceniem twarzy' zdecydowales sie byc tym, ktory zdradza? Zona powiedziala Tobie kilka przykrych slow, wiec zasiala w Tobie obawy. Nie chciales wyjsc na frajera, wiec wolales byc tym, ktory rani. Przy okazji poczules sie dowartosciowany, bo inna kobieta Ciebie pozadala i chciala spedzac z Toba wolny czas, mimo bycia w zwiazku malzenskim z innym mezczyzna.

montero napisał:
Fakt może nigdy nie dane mi było tego odczuć na własnej skórze, bo byłem wyrachowanym egoistą. To prawda. Ktoś napisał,że gdybym to czuł to bym uklęknął na kolana. Skąd ta pewność,że ja właśnie nie jestem teraz w takiej sytauacji.


Najpierw przyznajesz, ze moze nigdy nie odczules milosci karmicznej na wlasnej skorze a potem pytasz sie, skad ta pewnosc, ze teraz nie jestes w takiej sytuacji. Gdybys rzeczywiscie spotkal milosc karmiczna, to nie poddawalbys to w watpliwosc. Zreszta zabawne jest to, ze w jednej z Twoich wczesniejszych odpowiedzi napisales, ze kochasz zone a to, co czujesz do kochanki, prawdopodobnie jest tylko pozadaniem. Naprawde juz Ciebie nie ogarniam.

montero napisał:
Podsumowując proszę aby mnie oceniać po czynach i tym co zrobię a dopiero potem jeszcze raz wyciągnąć wnioski.


Nie jestesmy naocznymi swiadkami Twoich czynow. Mozemy wyciagac wnioski na podstawie tego, co piszesz. Nie zauwazylam w Twoich wypowiedziach przejawu empatii. Zdaje sie, ze Ciebie obchodzi tylko to, jak ewentualny obrot spraw zakonczy sie dla Ciebie. Zona dowiedziala sie o calej sprawie. Twierdzisz, ze dala Tobie przyzwolenie, ale powiedziala, ze nie bedzie z Toba sypiac. Gdyby rzeczywiscie laczyla Ciebie z kochanka milosc karmiczna, to reakcja zony spodobalaby sie Tobie. Ty jednak masazem tantrycznym zacheciles ja do seksu. Przyznales, ze kochanka musiala czekac i dodales, ze niebawem jej to wynagrodzisz. O czym to swiadczy? Z zadna z Pan nie laczy Ciebie milosc karmiczna. Dowartosciowales sie majac kochanke na boku, ale od zony niekoniecznie chcesz odejsc, ze wzgledu na wygodnictwo. Podejrzewam, ze bardzo przezylbys odejscie zony do innego faceta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 12:52, 08 Cze 2012    Temat postu:

dziewczeta ,ale z was madre perelki ,gdzie wyscie sie ukrywaly ..znokaltowalyscie go Laughing Laughing Laughing Cool

ale racja co piszecie ...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackruby
Mistrzowski numerek



Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 7923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:54, 08 Cze 2012    Temat postu:

Wszystkie macie rację ZAPEWNE, ale co mnie drażni maksymalnie, dlaczego tutaj, na tym forum EZOTERYCZNYM ciągle, wciąż i przeciągle OCENIA się ludzi, zamiast prowadzić dyskusje na temat? Choćbyście się nie wiem za jakie mądre uważały to tylko wychodzi jak olbrzymia projekcja ma tutaj miejsce... No ale ego musi się najeść, udowodnić sobie jakie jest wspaniałe a jacy inni są niegrzeczni i pogardy warci...
I piszę to naprawdę z pominięciem tego za kogo uważam być może tego pana...
Żyjcie i dajcie żyć innym, tak jak potrafią... Ten facet po coś tutaj wszedł, ale czy aby na pewno po moralizowanie? Pewnie Waszym zdaniem tak...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 17:48, 08 Cze 2012    Temat postu:

ja nie przyszlam tu opiniowac
mnie nieco oburza tor tej dyskusji bo odnosze wrazenie ze wiekszosc z Was nigdy nie byla skonfrontowana ze zdrada i jej dalekosieznymi skutkami w wieloletnim zwiazku

a zycie... zycie jest tak przewrotne ze nasze namietnosci potrafi tak bolesnie skonfrontowac z rzeczywistoscia ze czasem sprawy w najmniej oczekiwanym momencie przybieraja tak dramatyczny obrot ze potrafi obrocic wszystko w niwecz i ta wielko milosc, ta ogromna namietnosc... staje sie niczym w ciagu jednej chwili... takie namietnosci okazuja sie w zyciu poprostu schizofrenia a pulapka znajdowania pokrycia w ezo naszych uczuc moze doprowadzic do fiksacji
niech ezo bedzie lekcja zrozumienia nas samych a nie tlumaczeniem naszych chciejstw, slabosci i nieumiejetnosci kontroli popedow...

tak naprawde kazdy ma swoje demony czy slabosci

montero zapytaj siebie samego gdzie jest w tym wszystkim jest miejsce dla twojego dziecka, gdzie dla twojej malzonki... jej godnosci
zadaj sobie pytanie czy kiedykolwiek zalozyles najgorszy scenariusz wydarzen ktore kreujesz...
odpowiedz sobie sam na te pytania czy przezywajac obłedne chwile uniesienia ze swoja kochanką masz przebyłyski rozsądku, honoru i odpowiedzialnosci wobec zdrowia a nawet zycia partnerki z która spedziles tyle lat, której przysiegales milosc, wiernosc, uczciwosc malzenską...
czy pomyslales co by bylo gdyby okazalo sie ze zaraziles chorobą któa zmienila czyjes zycie w dramat... czy pomyslales ze emocje drugiego człowieka skonfrontowane z faktami na któe nie jest przygotowany NIKT mogą ulec załamaniu i doprowadzic kogos do depresji, nerwicy, zamienic czyjes zycie w koszmar...
odpowiedz sobie na pytanie czy to jest milosc... czy egoizm... czy kieruszesz sie glosem serca... czy penisa
a ktos kiedys powiedzial mądrą rzecz... "glos przyrodzenia jest mocniejszy niz glos sumienia"

Ty zadales to pytanie miedzy innymi mnie... wiec Ci odpwoiedzialam
taka milosc to schizofrenia
to ona nie pozwala uslyszec czlowiekowi swojego wlasnego glosu, swojego rozumu, a rozum... nie sluzy wypieraniu popędów ale odnajdywaniu odpowiedzi czemu maja słuzyc, ma sluzyc wspieraniu serca... bo przewaga emocji nad rozumem osłabia wytrzymalosc czlowieka... nie bądz mniej wrażliwy, bądz wrazliwy ale MĄDRY

i milość niech bedzie rozumna... mądra i dojrzala... a wtedy zaskoczy Cie swym pięknem
przypomnij sobie co czules kiedys przy swojej zonie... kogo chciales kochac i przez kogo byc kochany...
prawdziwa milosc jest jak żródło... które nie wyschnie chodzby przykrywaly je wały piasku pustynnego... tylko trzeba umiec je wydobyc... i wykorzystac bogactwa które w sobie niesie... jesli bedziesz umiał z nich skorzystac i to owocami zasyciesz sie bardziej niz tymi chwilami które wydaja ci sie tak piekne a mogą okazac sie ułudą


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 18:13, 08 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 18:03, 08 Cze 2012    Temat postu:

e tam blacki .. ja tu ocen nie widze ,nikt mu nie mowi nie rob tak ,rob tak -bo cie pieklo pochlonie ZLY DEMONIE :DDD,a ze ktos pisze jaki ma do tego stosunek i co o tym sadzi -O TYM CO ON PISZE -ma prawo ... zreszta nie sadze by montero sie tym przejal zanadto...

a skoro on pisze i sie wyzewnetrza to nie dziwne ,ze inni to komentuja ..bo az rece swierzbia niekiedy .. Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackruby
Mistrzowski numerek



Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 7923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:29, 08 Cze 2012    Temat postu:

evuniaj8 napisał:
bo cie pieklo pochlonie ZLY DEMONIE :DDD

Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 18:32, 08 Cze 2012    Temat postu:

Co do wibracji 16/7... z tego co sie zdazyam zaoznac z numero to jestem takze posiadaczką owej w kluczu wcielenia, ukrytej

to est potezna wibracja, to jest wibracja tarotowej wiezy, uznawanej przez znawców tarota za najgorszą
to jest o ile sie nie mylę Energia astrologicznego URANA, planety dzialajacej w sposób bardzo nieprzewidywalny, silny, wrecz dramatyczny
i ostatnie co moge o niej powiedziec to ze jest płytka

ona nie jest płytka jak zadna 7, to jest na śmierc i zycie, to jest zacieklość, nieprzewidywalnosc mogaca prowadzic do sytuacji które zmieniają czyjes zycie w dramat, do sytuacji gdzie konfrontacja niesie ogromne zniszczenie

jesli chodzi o budowanie relacji interpersonalnych to ma tendencje do budowania związków na niebezpiecznym gruncie stad moze sie w przyszlosci okazac ze poprostu te zwiazku mimo potegi emocji nie mialy prawa bytu i predzej czy pozniej poprzez konfrontacje z realiami okazuje sie ze bolesnie sa burzone, ze dochodzi do sytuacji ekstremalnych i dramatycznych


energia wiezy to jest energia na śmierc i zycie
rozwój duchowy 16 dokonuje sie czesto wlasnie poprzez doprowadzenie dytuacji do niebezpiecznego ekstremum wlasnie przez nich samych... tragicznych konfrontacji przez które moga stracic wiecej niz sądzili

trudna Cie lekcja moze czekac montero jesli zapomnisz o innych ludziach...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackruby
Mistrzowski numerek



Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 7923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:39, 08 Cze 2012    Temat postu:

Polpotka napisał:

i milość niech bedzie rozumna... mądra i dojrzala... a wtedy zaskoczy Cie swym pięknem
przypomnij sobie co czules kiedys przy swojej zonie... kogo chciales kochac i przez kogo byc kochany...
prawdziwa milosc jest jak żródło... które nie wyschnie chodzby przykrywaly je wały piasku pustynnego... tylko trzeba umiec je wydobyc... i wykorzystac bogactwa które w sobie niesie... jesli bedziesz umiał z nich skorzystac i to owocami zasyciesz sie bardziej niz tymi chwilami które wydaja ci sie tak piekne a mogą okazac sie ułudą

Tylko jest jeden problem, do kryzysu trzeba DWOJGA (jak i do tanga Laughing Wink ) a tu opisywana syt jest kryzysem jakby nie było, facet nie wziął ślubu i nie poleciał od razu kochanki szukać, i... miłość jest jedna, tylko nie koniecznie do jednego człowieka raz na zawsze nam dana, gdyby tak było każdy byłby jak robot, zaprogramowany i taki sam... Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 19:16, 08 Cze 2012    Temat postu:

wiesz no ja sie nie dziwie ,ze sa kryzysy jak facet ma sposob bycia flirtujaco-uwodzacy inne kobiety .. pisal o tym montero ..ze "nie zdradzal tylko flirtowal i uwodzil inne "=hahahah ,ze what??
.. wiec nie dziwne ,ze zona darla sie ,ze go nie kocha ..itd ..

zreszta jak jest i bylo to oni wiedza i tyle Wink ..ale faktem jest ,ze ludzie sie wiaza czesto wcale nie po to by ze soba "byc " tylko by sie "miec "..itd itp ..

po prostu postepuje bardzo egocentrycznie i egoistycznie i niedojrzale kompletnie ..i to zadna "ocena " to po prostu stwierdzenie faktu .. Wink


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 19:17, 08 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackruby
Mistrzowski numerek



Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 7923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:21, 08 Cze 2012    Temat postu:

evuniaj8 napisał:

zreszta jak jest i bylo to oni wiedza i tyle Wink ..ale faktem jest ,ze ludzie sie wiaza czesto wcale nie po to by ze soba "byc " tylko by sie "miec "..itd itp ..

z tym się zgadzam, i to częściej niż by się wydawało....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 19:54, 08 Cze 2012    Temat postu:

ja nie pisalam ze milosc jest dana raz na zawsze... to zrodlo jest jak as kielichow a czy z tego bedzie 4kielichy czy 2 lub 10 nie jest dzielem przypadku

w kazdym zwiazku przychodzi czas rutyny i kryzysow... momentu gdy wydaje nam sie ze to juz wszystko i chcemy szukac nowych doznan... ze nie czujemy juz tego co kiedys... takie jest zycie... taki stan uniesienia zazwyczaj po kilku latach wystyga.... nie bez przyczyny bo tak jestesmy skonstruowani
brak swiadomosci tego i szukanie przezyc dodatkowych to jest droga do nikad, bo w konsekwencji uwlacza osobie ktora kiedys byla najwazniejsza... zwlaszcza jak sie prowadzi dwie relacje na raz
a milosc... kto powiedzial ze nie moze na nowo rozkwitnac?
namietnosci sie przytrafiaja, a zwiazek to jest wbew pozorom ciezka praca i wymaga od nas budowania i ciaglego zángazowania
bo jak sie nie kocha i nie chce z kims byc a byc z kims ińym to sie odchodzi bo petlanie sie w relacje ktoré nie moga byc zreazizowane to w konsekwencji tylko ogromny bol i komplikowanie zycia innym

nie sztuka jest tworzyc charmonijny i trwaly zwiazek gdy sie nie mialo alternatywy, gdy sie nie dotknelo pokus, gdy sie nie czula jak ktos ińy realizuje sie w relacji z nami...
sztuka jest umiec wybrac to co najbardziej jest dopasowane do naszych wewnetrznych potrzeb nie doprowadzajac swoim egocentryzmem do sytuacji ktore moga obrocic w koszmar zycie osob ktore obdarzyly nas zaufaniem i wobec ktorych jestesmy odpowiedzialni...to jeßt miedzy ińymi lekcja KOCHANKOW, lekcja milosci i lekcja zycia

ja Ci zycze montero bys z tej lekcji wyciagnal nauke
bo Ty w swoim kluczu wcielenia masz ukryta wibracje Diabla i przed Toba lekcja umiejetnosci walki z popedami by w relacjach nie stac sie wiezniem wlasnych demonow


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 20:09, 08 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackruby
Mistrzowski numerek



Dołączył: 28 Sie 2011
Posty: 7923
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:05, 08 Cze 2012    Temat postu:

No odchodzi się i to jest dojrzała postawa, ale nie każdy jest dojrzały, nie każdy jest na tyle odważny, bo prawda jest taka że odwaga kosztuje drogo, ceną odwagi jest samotność lub jej ryzyko a naprawdę ludzie mało czego boją się tak bardzo jak samotności, zwłaszcza po latach związku, trzeba być bardzo zdeterminowanym by się jej nie bać, trzeba mieć bardzo silnie zakorzenioną potrzebę wolności, gdy coś jest niezgodne z człowiekiem... większość brnie, zabezpiecza tyły właśnie ze strachu.. a ciężko oskarżać kogoś o to, że jest słaby... a tak to tutaj wygląda jakby nie było.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez blackruby dnia Pią 20:12, 08 Cze 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Noweezo Strona Główna -> Interpretacje numerologiczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 7 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin