Noweezo

Bel · Wysłany: Nie 11:09, 01 Mar 2015 Temat postu:

Moim zdaniem tu nie ma co rozpatrywac swoje winy. Gdyby facet byl powazniej zainteresowany to by go sms-y nie odstraszyly. Jak odstraszyly to widac mial luźne podejscie do sprawy, zatem nie ma czego żałowac i szukac w sobie winy.

Maryna · Wysłany: Nie 11:15, 01 Mar 2015 Temat postu:

Można i tak podejść do tematu. Smile

squeed · Wysłany: Nie 11:55, 01 Mar 2015 Temat postu:

ZAWSZE szukam winy w sobie i żyję w ciągłym poczuciu winy za wszystko złe co mnie spotyka. Naprawdę to już jest czasem nie do zniesienia. Zawsze biorę na siebie odpowiedzialność za siebie, za innych, za to co się dzieje złego.
Co do tamtego faceta. Gdy komuś na mnie zależało, to wręcz domagał się kontaktu ze mną non stop. Jak mój Były, czy na przykład ten chłopak, Z którym mam donice jak z Eks

squeed · Wysłany: Nie 12:16, 01 Mar 2015 Temat postu:

Przez całe moje dzieciństwo i młodość, teraz też w sumie, wszystko na czym mi zależy jest mi odbierane przez Los. Zwłaszcza to, co wiaze się z uczuciami i stabilizacją.
Zawsze tak było. Byłam okropnie brzydką nastolatką, nie chodziłam na randki, marzyłam o tym aby mieć chłopaka, ale miałam trądzik którego nie mógł wyleczyć żaden dermatolog. Wieczne odrzucanie przez rówieśników. Koszmar... dwa razy straciłam dom w pełnym biegu : mąż i Były (cczyli miłość mojego życia). Czekam na wyjście z tej wiecznej WIEŻY na p.1 w mojej donicy. Nie mam siły ciągle tracić.

blackruby · Wysłany: Nie 12:27, 01 Mar 2015 Temat postu:

Ciągłym to Ty jesteś malkontentem.
Współczucia, bo jak nie zmienisz przekonań i nie wykonasz "resetu" w głowie to tak będzie wyglądało całe Twoje życie.

squeed · Wysłany: Nie 16:48, 01 Mar 2015 Temat postu:

jasmina44 · Wysłany: Nie 16:53, 01 Mar 2015 Temat postu:

oj squeed kiedys byłam chyba gorsza od ciebie.. widziałam wsyztsko negatywnie miałam wdrukowane przekonania ze jestem nie dosc dobra i wszyscy odchdoza i dokąłdnie tak wyglądąło moje zycie
nie pojdziesz dalej dopóki nie zrozumiesz jednego - sama tworzysz swoje zycie i jestes za nie w 100% odpowiedzialna. jak odzyskasz swoja siłę to dopiero wtedy mozesz cos zmienic.
wiem ze to trudne, ale mozliwe..
i swiat sie zmienia
ja byłam gruba nastolatka.. długo nikogo nei miałam,
maz odszedł i sie rozwiodłam
a teraz ciesze sie zyciem bardziej niz kiedykolwiek... a jestem sama. i nie potrzebuje juz faceta do niczego.
nie znaczy ze chce byc sama ale jak bede to tragedii nie ebdzie.
szczescie pochdozi ze srodka, z ciebie jak go w sobie nie odnajdziesz to tym bardziej nic na zewnatrz ci go nie da. nic trwałego. trwałe pochodzi z naszego środka

squeed · Wysłany: Nie 17:07, 01 Mar 2015 Temat postu:

Dzięki Jasmina

Pięknie napisałaś.
Dziś dostałam złą wiadomość. Może dlatego ten humor mi się tak skopał + przeziębienie kolejne + zawodowe historie. itd.
Muszę wziąć się w garść.
Sprawdza mi się wróżba postawiona na PW przez jedną z Pań z forum (dziękuję . Ale skoro sprawdzają się obecne negatywy (100%) trafu to

może sprawdzi się także i pewna dobra (mega dobra w moim odczuciu) zapowiedź, którą Jej karty pokazały.
Robię sobie kawę, nakłądam maseczkę, biorę się za jakąś robotę.

squeed

squeed

Kochani, dziękuję Wam za wszystkie rady w moich dwóch wątkach. Przeczytałam po raz któryś i ogarnęłam się (tak myślę, że już trwale). Dziewiąty rok trzeba przeczekać, skupić się na sprawach zawodowych, jak Blackruby mądrze stwierdziła zimą, w moim poprzednim wątku.
Reszta jaka ma być, taka będzie.
Ostatnie miesiące nauczyły mnie, że na siłę i z samych kompromisów NIC się nie zbuduje. Widocznie ta lekcja była mi potrzebna, musiałam ją przerobić.

Pozdrawiam wszystkich.

Dodam tylko, że przeczytałam chyba już wszystkie wątki na doniczkowym forum i chcę dalej pogłębiać swoją wiedzę.

squeed

avitka

moze jeszcze przednim uklękniesz Twisted Evil

blackruby

czasem dobre klękanie nie jest złe :hamster_evillaugh:

Audrey

oby nie do miecza Razz

squeed