Forum Noweezo Strona Główna Noweezo
tarot, runy, numerologia, astrologia i wiele, wiele więcej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Uzależnienie od toksycznego męża czy prawdziwa miłość.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Noweezo Strona Główna -> Interpretacje numerologiczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cherubi84
Czarna dziura



Dołączył: 01 Paź 2013
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:41, 04 Paź 2013    Temat postu:

Wiesz, chodzi mi o seks wynikający z uczucia a nie użycie żony zamiast ręki. Takie rzeczy się czuje. No właśnie, te prostytutki... Może ja mam coś z psychą, że taka wyrozumiała jestem. Albo nieźle się blokuję. Chore to..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yakamoz
Gość






PostWysłany: Pią 12:59, 04 Paź 2013    Temat postu:

cherubi84 napisał:
Co mi się jeszcze skojarzyło. Ciężko mi to przez usta przechodzi, ale skoro jest uzależniony to nie można oczekiwać, że skoro kocha to nie będzie praktykował uzależnienia. Bo to tak jak od alkoholika oczekiwać, że skoro kocha to nie będzie pił itp. Tacy ludzie są bezsilni wobec nałogu, zwłaszcza gdy nie widzą że to nałóg. Dopiero świadomość, że jest się uzależnionym pozwala walczyć. Człowiek jest bezsilny, ale nie jest bezradny. Moim zdaniem nie ma na to wpływu, że pojawia się mu chcica w głowie, ale ma wpływ na to co z tą chcicą zrobi.


Sprzeczna jest ta wypowiedź....najpierw piszesz ze nie można oczekiwać by ktoś nie praktykowal bo jest bezsilny ,a potem piszesz ze jednak ma wplyw co z tą chcica zrobi.
A Twój mąż jest i świadomy i zadecydowal co zrobi z własną chcicą bo jak go wywalilas z domu to poszedl na spotkanka....i Ty jeszcze wierzysz ze patrzył im w oczy?
Masz racje ze "nie moznaa ooczekiwać".....bo TRZEBA WRĘCZ ponieważ jeśli ludzie są ze sobą to uzaleznienie niszczy całe rodziny, osoby które "tłumaczą" uzależnionych są wspoluzaleznione....a Ty mowisz jak wspoluzalezniona. Sama sobie odbierasz szanse by wyjść z beznadziejnej pozycji w jakiej on Cie postawil, tlumaczysz go....po co? To on kopniety w dupę ocknac się powinien a Ty chcialas isc z nim do łóżka po tym jak on zamiast otrzezwiec to sobie poszedł do innych...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yakamoz
Gość






PostWysłany: Pią 13:20, 04 Paź 2013    Temat postu:

cherubi84 napisał:
Wiesz, chodzi mi o seks wynikający z uczucia a nie użycie żony zamiast ręki. Takie rzeczy się czuje. No właśnie, te prostytutki... Może ja mam coś z psychą, że taka wyrozumiała jestem. Albo nieźle się blokuję. Chore to..


O jakiej wyrozumiałości Ty mowisz? Toz on im w oczy nie patrzył tylko penis wtykal w niewiadomo jaki syf...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cherubi84
Czarna dziura



Dołączył: 01 Paź 2013
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:44, 04 Paź 2013    Temat postu:

Nie przeczę, jestem współuzależniona i próbuję z tego wyjść. Chodziło mi o to, że ludzie często nie są świadomi, że są w nałogu dlatego nie kontrolują tego. Wiesz to jak mówić do alkoholika, że jest alkoholikiem a on twierdzi,że nim nie jest. Tak samo w tym przypadku. Dopiero gdy sam przed sobą się przyznał że ma problem to wtedy może zacząć coś z tym robić.
Mój mąż ma zjechaną psyche na pewno, ja dzięki niemu też. Bo gdyby koleżanka z kimś takim poszła do łóżka to pewnie epitetów bym jej nie szczędziła a sama jakoś to zrobiłam... I to jest to z czym się zmagam. Jak tu ku*** się od tego odczepić.

Dobrze, że wiem, że nie chcę być w takim związku. Przez pewien czas czekałam, że on zacznie się zmieniać, leczyć. Teraz sobie odpuszczam. Jak zacznie coś robić to dobrze, jak nie to jego wybór. Ważne żebym ja w to nie była zaangażowana a na to niestety potrzebuje czasu, bo nie potrafię tak z dnia na dzień.
Wiem, że przez mój brak stanowczości sama z siebie zrobiłam dziwkę, która jest jak tylko mężowi się zachce, ale jak ja już coś chcę (nie koniecznie seks) to przecież on nie mieszka ze mną więc o co mi chodzi...

Sama się sobie dziwię, uwierzcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 20:18, 04 Paź 2013    Temat postu:

cherubi84 napisał:
Hejka
Wygoniłam męża z domu 3 miesiące temu, jak sie o wszystkim dowiedziałam. Tzn jak się dowiedziałam, że nie skończył wirtualnej znajomości. Potem on mi się przyznał do swojego drugiego świata i powiedział, że mu się zaczynają te dwa światy przenikać. Wtedy już był spakowany.
Jeszcze bardziej się zagubił, mieszkał u swoich rodziców, ja nie dawałam za wygrana postawiłam warunki o leczeniu, ustanowiłam alimenty, kontakty z dzieckiem itp. Wyprowadził się od rodziców i wtedy się zaczęło, nowy kredyt, nowy samochód, umawianie się z panienkami, nie na seks tylko oby się umówić, wiecie takie gonienie za króliczkiem.
Ja nie dałam rady się oderwać i ciągle tak jakbym miała nadzieję, aż do jednego błahego wydarzenia. Kiedy powiedziałam dość.
Seks się zdarzał bo nas do siebie ciągnie. Początkowo nie dałam rady jak się dowiedziałam ale potem jakoś tak mnie omotał no i sama też chciałam. On cały czas ma na mnie ochotę, stara się budować bliskość chce żeby seks był zdrowy i nawet to poczułam. Ale obudziłam sie ostatnio, że ja nie jestem kochanką i nie mam zamiru nia być! Nie chcę takiego seksu ani takiego związku. Albo naprawia albo niech spierdala. Teraz naciska mnie na wspólną terapie, ja nie chciałam się zgodzić bo sensu nie widziałam, ale w końcu odpuściłam, że jeśli nas umówi to pójdę. Co do seksu to obiecałam sobie, że z mojej strony będzie całkowita abstynencja. Zresztą z jego tez powinna być przez jakiś czas jeśli chce z tego wyjść.
Tylko to już nie mój problem.
To prawda, że ja dojrzewam do pewnych decyzji, może temu nie mogę zerwać tego za jednym razem bo nie czuje aby moje serce i rozum były na jednym poziomie. Rozum co innego, serce co innego. Wierzę w cuda i wierzę, że ludzie wychodzą z takich rzeczy i tworzą szczęśliwe związki, ale nie wiem czy on z tego wyjdzie to raz, a dwa to jak zbudować na nowo zaufanie? To jest dopiero wyzwanie, a nie wiem czy mam ochotę na takie coś. Czas pokaże.
nie wierze w to ze facet z 1ka i 5ka umawia sie na pogadanke a nie na sex...

no wlasnie .. was trzyma pociag sez ,ciebie ..ale jak zdolasz zuc z nim zaufac ...toc sie zadreczysz ...aoe skoro on chce terapii i ty go kochasz to sprobuj Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 20:23, 04 Paź 2013    Temat postu:

Yakamoz napisał:


Sprzeczna jest ta wypowiedź....najpierw piszesz ze nie można oczekiwać by ktoś nie praktykowal bo jest bezsilny ,a potem piszesz ze jednak ma wplyw co z tą chcica zrobi.
A Twój mąż jest i świadomy i zadecydowal co zrobi z własną chcicą bo jak go wywalilas z domu to poszedl na spotkanka....i Ty jeszcze wierzysz ze patrzył im w oczy?
Masz racje ze "nie moznaa ooczekiwać".....bo TRZEBA WRĘCZ ponieważ jeśli ludzie są ze sobą to uzaleznienie niszczy całe rodziny, osoby które "tłumaczą" uzależnionych są wspoluzaleznione....a Ty mowisz jak wspoluzalezniona. Sama sobie odbierasz szanse by wyjść z beznadziejnej pozycji w jakiej on Cie postawil, tlumaczysz go....po co? To on kopniety w dupę ocknac się powinien a Ty chcialas isc z nim do łóżka po tym jak on zamiast otrzezwiec to sobie poszedł do innych...


racja .. Idea
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 20:28, 04 Paź 2013    Temat postu:

cherubi84 napisał:
Nie przeczę, jestem współuzależniona i próbuję z tego wyjść. Chodziło mi o to, że ludzie często nie są świadomi, że są w nałogu dlatego nie kontrolują tego. Wiesz to jak mówić do alkoholika, że jest alkoholikiem a on twierdzi,że nim nie jest. Tak samo w tym przypadku. Dopiero gdy sam przed sobą się przyznał że ma problem to wtedy może zacząć coś z tym robić.
Mój mąż ma zjechaną psyche na pewno, ja dzięki niemu też. Bo gdyby koleżanka z kimś takim poszła do łóżka to pewnie epitetów bym jej nie szczędziła a sama jakoś to zrobiłam... I to jest to z czym się zmagam. Jak tu ku*** się od tego odczepić.

Dobrze, że wiem, że nie chcę być w takim związku. Przez pewien czas czekałam, że on zacznie się zmieniać, leczyć. Teraz sobie odpuszczam. Jak zacznie coś robić to dobrze, jak nie to jego wybór. Ważne żebym ja w to nie była zaangażowana a na to niestety potrzebuje czasu, bo nie potrafię tak z dnia na dzień.
Wiem, że przez mój brak stanowczości sama z siebie zrobiłam dziwkę, która jest jak tylko mężowi się zachce, ale jak ja już coś chcę (nie koniecznie seks) to przecież on nie mieszka ze mną więc o co mi chodzi...

Sama się sobie dziwię, uwierzcie.


problemem nalogowca jest to ze lubi to co robi ....i teraz pytanie czy to nalog jego ,czy moze zwyczajnie zamilowanie i taki to typ jest ..i babiarz przyslowiowy co w przypadku 5ki z drogi zycia i 1ki w pierwszym oddaje doslownie nature takiego faceta ..

a to ze babiarze sa pociagajacy i umieja uwiesc to ..to zadna nowoisc ..takze ja sie wcale nie dziwie ze nadal go pragniewsz coc i pewnie nienawidzisz ..i ta ambiwalencja bedzie narastac ..nie zdolasz mu wybaczyc a jesli nawet to zaufac ...no chyba ze naprawde on bedzoie chcial i sie staral ..pytanie czy bedzie...
tak naprawde to jest juz koniec waszego zwiazku ..poczatek rozkladu /
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 20:33, 04 Paź 2013    Temat postu:

czyli on dzwoni do ciebie tylko po sex a jak ty cos chcesz to "on z toba nie mieszka" .,.. dziewczyno za kilka lat bedziesz sama i nie umiaka sie z nikim zwiazac i 40 kilo grubsza(z agresji do wlasnego ciala i nienawisci do siebie za wlasne uczucia do niego) .. (*) i ratuj sie ...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cherubi84
Czarna dziura



Dołączył: 01 Paź 2013
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:53, 04 Paź 2013    Temat postu:

Nie tylko. Źle to ubrałam w słowa. Chciałbym miec i żone i dupy na boku, nie wiem. W dodatku na samą myśl że moglabym byc z kims innym to się cały skręca, ale żeby jakoś mocno żałował też nie widać.

Lubi z nami spędzać czas, jak pojechałam z dzieckiem na urlop to niezapowiedziany przyjechał, teraz ma fazę a wysyłanie słodkich smsów które ignoruje, no i strasznie się upiera na terapię. A ja już jestem tym zmęczona.
Może ma szczere chęci, ale ja nie chce w to wnikać. Nie chcę też kontrolować czy ma kogoś czy nie. Bo to chore.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 5:35, 05 Paź 2013    Temat postu:

na pewno chore jest musiec kontrolowac czy ma kogos czy nie .. nikt tego nie chce ale on zmusza i nakreca takie sytuacje ..taka prawda
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neilia
Znak lepszych czasów



Dołączył: 13 Maj 2012
Posty: 2062
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:06, 05 Paź 2013    Temat postu:

evuniaj8 napisał:

tylko czy ktos kto notorycznie zdradza to kocha ..wg mnie nie ..bo wg mnie dla osoby kocxhajacej wielkim wyczynem wiernosc nie jest

Jestem podobnego zdania..ratuj sie Dziewczyno, bo zaufania juz nigdy nie odzyskasz. Wyniszczysz sie przy nim a po czasie moze nawet zbrzydnie Ci on totalnie (tego drugiego akurat Ci zycze).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 11:53, 05 Paź 2013    Temat postu:

w związku cherubi coe pociesze tez jestem 8ka z 134ka w pierwszym jak ty .. minie ci to ...za kilka lat na pewno ..a już tak jest przy 13ce w pierwszym ze koniec się przezywa najbardziej wyraziście i dogłębnie i to jest etapami ...bo 13ka to smierc a to jest potrzeba duszy .. i stad takie doświadczenia sa najistotniejsze w twym zyciu ..i zmienisz się bardzo ... Wink będziesz silniejsza ...on wg mnie mało rokuje jako parner do związku jako maz..co innego jako kolega cxzy kochanek ..

przy nim kobieta nie będzie nigdy cesarzowa a conajwuyzej kaplanka ..a 8ke taka rola będzie frustrować na dluzsza mete .. i to co innego zdradzić itd. a co innego mieć problem ze zdradami ..bo 8ka slabosci nie lubi ..i ty kogos kto usprawiedliwia się "problemem " lub ktoś się jawi jako niepanujacy nad popędami nie będziesz szanować w dluzszej perspektywie.

on jest 5ka ..i ma 1 w pierwszym .. to nie tak ze to wyrok ..bo nawet korni tu pisze ze ma oojca i ze jest domatorem a wiec widać można Laughing ..chociaż ja osiobiscie nie znam przypadkow takich ..znam takie jak ty opisujesz ...jednak wszystko zaleZy od checi ludzi ..

ty nie możesz go rozumieć za bardzo ..a na pewno nie w tym aspekcie i stawiaj warunki a nawet na jedna karte .. 5ksa potrzebuje wyzwan i on się będzie bardziej staral jak ty będziesz radykalna nizli gdy ty będziesz ugodowa i będzie widział ze cie ma w garści(o ile cie kocha naprawdę Smile) ..i może roibic wiele ..


przecież to co on robi to jest deptranie kobiety .. ty nie możesz tego "rozumieć " ...bo on cie zniszczy i ty się sama podłożysz .

wspolczuje ci ale dasz rade sobie bo jesteś silna .. tez miałam przejścia z panem 5ka z 1ka w pierwszym ..ciezki to kawalek chleba i tyle ...i wlasnie jeśli chodzi o ten aspekt ..o baby ..a raczej c.ipki...takli związek jest niszczący dla każdej kobiety ...bo mezczyzna w związku ma dawac poczucie pewności i bezpieczeństwa a on to odbiera tobie stad związek się psuje bo nie funkcjonuje sila rzeczy dobrze .... .on sabotuje wasz związek tym samym ..tak się nia da .. związek to jest wybor i przyjecie obowiazkow na siebie partnerskich ..i o ile milosc bez związku może być ale wtedy jest cierpieniem i niespełnieniem w dużej mierze o tyle związek funkcjonuje gdy się trzymają ludzie zasad określonych na jakich związek funkcjonować ma ..

a tak się nie da ..i to on uniemozliwia


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 12:09, 05 Paź 2013, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Noweezo Strona Główna -> Interpretacje numerologiczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Strona 7 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin