Forum Noweezo Strona Główna Noweezo
tarot, runy, numerologia, astrologia i wiele, wiele więcej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

o śmierci...artykuł
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Noweezo Strona Główna -> Dyskusje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koliber.
Pełny odlot



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z raju :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:49, 17 Lip 2013    Temat postu: o śmierci...artykuł

[link widoczny dla zalogowanych]
koles pisze fajne rzeczy o pobudkach kierujacych ludzmi w załobie
to samo mysle/ myslałam juz duzo wczesniej niz to przeczytałam Smile


Cytat:
Musisz zrozumieć, że prawdziwy smutek i rozpacz na pogrzebach to czynnik czysto egoistyczny – bliscy zmarłego płaczą, bo odszedł ktoś, kto był dla nich bardzo ważny. Był częścią ich życia, częścią ich samych. I takie odczucia są tutaj zupełnie naturalne.

Chodzi jednak o to, że w większości przypadków taki stan emocjonalny nie wynika ze współczucia zmarłemu. Ludzie więc nietrafnie przywiązują te wszystkie egoistyczne, negatywne odczucia do pojęcia śmierci i sami boją się swojej własnej.


płacz po czyjej smierci jest moim zdaniem przejawem egoizmu

bo jesli istnieje naprawde reinkarnacja...czy niebo to smierc jest powodem do radosci
przeciez zmarły albo własnie odrobił "lekcje" jakie sobie wybrał na to wcielenie, albo idzie do lepszego swiata...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez koliber. dnia Śro 16:50, 17 Lip 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koliber.
Pełny odlot



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z raju :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:22, 29 Lis 2013    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
dlatego człowiek wierzący przeżywający żałobę jest czymś dla mnie niedorzecznym... i dla mnie jest on godnym pożałowania egoistą...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maryna
Wybraniec fortuny



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 3136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:22, 29 Lis 2013    Temat postu:

egoistą zapewne tak Smile
ale dlaczego godnym pożałowania, czyli politowania, a nie współczucia?
przecież współczujesz tym, którzy z jakichś względów są z dala od swoich bliskich w jakichś ważnych chwilach ich życia, nawet, jeśli wiadomo, że jest to chwilowe rozstanie,
więc czemu odmawiasz współczucia temu, kto płacze, bo wie, że już do końca życia pozostanie bez tej osoby, która była dla niego ważna?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koliber.
Pełny odlot



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z raju :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:39, 29 Lis 2013    Temat postu:

taki egoizm jest kiepski..bo ze smierci i odejscia w lepszy wymiar kogos kto był dla nas wazny uwazam ze nalezy sie cieszyc..."razem" z nim
kochac to ponoc umiec pozwoic odejsc....
czyjes odejscie to nie jest przeciez nasza sprawa..
tylko nasze odejscie jest nasza sprawa
tylko nasze decyzje sa nasza sprawa...
jesli egoizm przejawia sie w robieniu ze soba (lub nie robieniu) tego co my chcemy jest bardzo w porzadku

zreszta ludzie czesto rozpaczaja bo mysla ze to takie fajne...ze tak nalezy bo ktos nie zyje (w podteksie ze jemu zle bo jest martwy)
to jest takie sprzeczne z wiarą...

no ja w sumie moge wsółczuc (czyli wspolnie poodczuwac) RADOSC Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maryna
Wybraniec fortuny



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 3136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:09, 29 Lis 2013    Temat postu:

uważam, że jeśli umiera ktoś, kto dożył sędziwego wieku, to jest to powód do radości i do świętowania, i rozumiem te narody, które z tej okazji urządzają huczną zabawę,
ale i tak pewnie komuś jest autentycznie smutno, że np. nie będzie już mógł tak zwyczajnie po ludzku pogawędzić sobie z tą starszą osobą, która właśnie odeszła...

a jeśli umiera ktoś, kto zostawia małe, czy nastoletnie dzieci, no to jeśli odchodził w cierpieniu, to jest powód do radości, ale tylko dlatego, że już nie cierpi, że ma za sobą to życie,
ale od jego dzieci nie można oczekiwać, że będą się cieszyć, nawet, jeśli są już dorosłe

uważam, że ci, co zostali mają prawo czuć smutek, a jeśli są nam bliscy w jakikolwiek sposób, to w tym momencie należy im się nasze współczucie, a może i jakaś pomoc


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koliber.
Pełny odlot



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z raju :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:30, 29 Lis 2013    Temat postu:

tylko ze ja oddzielam umieranie czyli dłuzszy lub krotszy proces od smioerci ktora jest juz za ta jedna sekunda kiedy konczy sie zycie...
cierpienia przy umieraniu oczywiscie wsółczuje czyli szkoda mi umierajacego jesli cierpi i jesli jest jeszcze młody (choc tego tez nie powinnam odczuwac ale człowiekiem jestem i takie to nielogiczne sie wydaje ze ktos za wczesnie odchodzi)
ale kiedy juz umrze czyli smierc sie dokokna to jest ulga dla umierajacego...bo jesli wierzyc w boga to stało sie to zgodnie z jego wola i jest on w lepszym "wymiarze"
dla mie zaakceptowanie czyj=jej smierci jest własnie przejawem wiary...i "szacunku" do tej energi ktora o tym zdecydowała
człowiek wierzacy ktory powierza swoje zycie bogu a nie godzacy sie z jego wola...to takie niekonsekwentne jest

juz tak abstrachujac to wydaje mi sie ze tylko ludzie prawdziwie wieracy sa przyjac wszystko co ich spotylka ze spokojem, pokora i ufnoscia
a takich moze jest 1 %
ja nie jestem wierzaca oczywiscie...ale widziałam papieza...jak on umierał i akceptował ten fakt...i jakby chciał swiatu pokazac umieranie jest czyms normalnym i dobrym bo jest dane przez boga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maryna
Wybraniec fortuny



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 3136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:37, 29 Lis 2013    Temat postu:

koliber napisał:

dla mie zaakceptowanie czyj=jej smierci jest własnie przejawem wiary...i "szacunku" do tej energi ktora o tym zdecydowała
człowiek wierzacy ktory powierza swoje zycie bogu a nie godzacy sie z jego wola...to takie niekonsekwentne jest


z powyższym zgadzam się całkowicie Smile

ale każdy ma swój czas przebudzenia, i jeśli ktoś rozpacza z powodu czyjegoś odejścia, to mu współczuję, tak po prostu, bo cierpi

a tak nawiasem, ja nie wierzę, że jesteś niewierząca, Koli Very Happy
bo "jak trwoga to do Boga", i zdaje się, ciebie też to dotyczy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mili255
Znak lepszych czasów



Dołączył: 23 Paź 2013
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:53, 29 Lis 2013    Temat postu:

wiecie co ja na pogrzebach też nie płaczę, choć oczywiście ze w sercu jest tęsknota, ale np jak ktoś chorował to sobie w duchu myślę - leć dalej... miej nowe ciało i żyj i żyj od nowa Razz
kiedyś mamie powiedziałam, że śmierć to tylko nowa droga i trzeba się radować, a ona mi na to, że ja nieczuła jestem... no i zonka złapałam bo w sumie może i racji trochę miała, ale z drugiej strony co da płacz, przecież nic nie da


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mili255
Znak lepszych czasów



Dołączył: 23 Paź 2013
Posty: 2212
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 3/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:56, 29 Lis 2013    Temat postu:

Maryna napisał:
egoistą zapewne tak Smile
ale dlaczego godnym pożałowania, czyli politowania, a nie współczucia?
przecież współczujesz tym, którzy z jakichś względów są z dala od swoich bliskich w jakichś ważnych chwilach ich życia, nawet, jeśli wiadomo, że jest to chwilowe rozstanie,
więc czemu odmawiasz współczucia temu, kto płacze, bo wie, że już do końca życia pozostanie bez tej osoby, która była dla niego ważna?


czemu do konca życia Marynka? przecież może być sytuacja taka - młoda kobieta zostaje wdową, bo jej mąż ginie w wypadku ale coś w tym stylu, później poznaje kogoś nowego, rodzi dziecko a w tym dzidziusiu przychodzi dusza jej poprzedniego męża i zapełnia jej tą pustkę automatycznie... myślę, że czasem ludzie nie zdają sobie sprawy nawet z tego, że ciągle cyklicznie otaczają się tymi samymi kochanymi duszami, tylko oczywiście zmieniają się ciała


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lunadari
Brak fazy



Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 783
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:29, 29 Lis 2013    Temat postu:

mili255 napisał:
(..) czemu do konca życia Marynka? przecież może być sytuacja taka - młoda kobieta zostaje wdową, bo jej mąż ginie w wypadku ale coś w tym stylu, później poznaje kogoś nowego (..)


Mili, widziałaś film "Birth"?
zadaj sobie później pytanie o osobiste szczęście gdybyś znalazła się na miejscu bohaterki filmu.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lunadari
Brak fazy



Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 783
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:44, 30 Lis 2013    Temat postu:

koliber napisał:
http://michalpasterski.pl/2012/02/smierc-zycie/
koles pisze fajne rzeczy o pobudkach kierujacych ludzmi w załobie
to samo mysle/ myslałam juz duzo wczesniej niz to przeczytałam Smile


Śmierć = Życie
Jakie emocje pojawiły się w Tobie czytając tytuł tego artykułu? Niepokój, lekki dyskomfort, strach, zdziwienie? Jeśli była to któraś z wymienionych reakcji, ten artykuł bardzo Ci się przyda.
się przekonamy Cool

Na całym świecie kultury i społeczeństwa wciąż negują śmierć, bojąc się tej naturalnej części naszej egzystencji i traktując ją jak temat tabu. Ma to swoje konsekwencje psychologiczne – gdy boimy się śmierci, boimy się życia. Konfrontacja z faktem umierania to proces odrodzenia, czytaj więc uważnie.
'niezły' początek - coś w stylu: przemawiam do was, a wy mnie słuchajta


Strach przed śmiercią jest szczególnie widoczny w naszej kulturze, gdzie podczas pogrzebów wypada być smutnym, mieć spuszczoną głowę i uronić kilka łez. Nie wszędzie tak jest – są kultury, które potrafią się cieszyć żegnając swoich bliskich. Źródło takiego podejścia tkwi w sposobie postrzegania śmierci.
powinien podać nazwy tych prymitywnych jeszcze plemion. bez konkretnych przykładów brzmi to w stylu: a woda jest mokra. równie dobrze mógłby zalecać obrzezanie kobiet, b o p r z e c i e ż t a k s i ę r o b i w k r a j a c h a f r y k a ń s k i c h.

Musisz zrozumieć, że prawdziwy smutek i rozpacz na pogrzebach to czynnik czysto egoistyczny – bliscy zmarłego płaczą, bo odszedł ktoś, kto był dla nich bardzo ważny. Był częścią ich życia, częścią ich samych. I takie odczucia są tutaj zupełnie naturalne.
ciekawe.. gdyby mu tak porysować gwoździem karoserię samochodu - za jak 'czysty czynnik' uznałby swoją reakcję?

Chodzi jednak o to, że w większości przypadków taki stan emocjonalny nie wynika ze współczucia zmarłemu.
oczywistym jest! - pozostały przy życiu już na pogrzebie odczuwa tęsknotę za bliskim zmarłym i właśnie z tego powodu płacze, ponieważ cierpi ze świadomości faktu, że już nigdy więcej w tym życiu się nie zobaczą!
Ludzie więc nietrafnie przywiązują te wszystkie egoistyczne, negatywne odczucia do pojęcia śmierci i sami boją się swojej własnej.
żal za zmarłą osobą, a lęk przed własną śmiercią mają się nijak do siebie


Zobacz też jak śmierć jest przedstawiana w mediach. Obrazy, które pojawiają się na ekranie telewizora i słowa, które płyną z jego głośników nie pozostają bez znaczenia dla Twojego umysłu, uważaj więc, co oglądasz. Kulturowych i społecznych przyczyn strachu przed śmiercią oczywiście jest znacznie więcej, ale w tej chwili to nie jest istotne.
zaznaczyłam urywek na czerwono, ponieważ w powyższym kontekście trąci dosyć ukrytą perswazją.

w Średniowieczu nie było telewizji i mimo, że ludzie żyli w bogobojnym przekonaniu o lepszym życiu po drugiej stronie, to nie mniej niż w czasach obecnych - bali się własnej śmierci.
Samuraj z Japonii popełniając własną ręką harakiri, nie sprawiał wrażenia człowieka szczęśliwego z powodu zadanej sobie śmierci - umierał za własną przyczyną, bo w takiej dorastał kulturze. to samo w starożytnej Grecji - czy ktoś gdzieś wyczytał o radowaniu się po samobójczej śmierci Sokratesa albo, że on sam był szczęśliwy z powodu kategoryczności wydanego na niego wyroku?



Gdyby na pogrzebie bliscy zmarłego w pełni akceptowali własne poczucie straty, zamiast rozpaczać mogliby z uśmiechem na twarzy wspomnieć bliską im osobę i ucieszyć się na myśl, że odkrywa to co jest po śmierci. Ludzie są coraz bardziej tego świadomi, bo coraz częściej można usłyszeć: „Chcę, aby na moim pogrzebie wszyscy tańczyli!” :-)
no właśnie rozpaczają nad stratą! jest to zwyczajnie ludzkie zachowanie. na wspominanie zmarłego z uśmiechem czas przychodzi później.
ci, którzy zostawiają dyspozycje baletów na własnym pogrzebie nie umierają znienacka. prawdopodobnie już długo przed rzeczywistą śmiercią oswajają bliskich z jej nieuchronnością.



Najwyższa pora porzucić przekonanie, że śmierć to coś złego. Że śmierci należy się bać. Strach przed śmiercią to strach przed życiem. Śmierć jest faktem. Dlaczego miałbyś ją odrzucać? Dlaczego miałbyś się jej bać?
fakt jest faktem, no i co z tego wynika?
ludzie boją się pająków i nietoperzy, a czy one są złe? nie, po prostu jak i ludzie są mieszkańcami Ziemi. jeśli coś jest oczywiste, nieuchronne lub niemożliwe do wytępienia, to zwyczajnie przyjmujemy to do wiadomości, ale czy wg. autora 'artykułu' musimy stale o tym myśleć?



Poniżej bardzo trafny tekst autorstwa Kena Wilbera z książki „Śmiertelni Nieśmiertelni”:

„Rozwój naszej kultury osiągnął punkt, w którym śmierć jest rozumiana lepiej niż kiedykolwiek. Wykształciliśmy więc jeszcze silniejsze i bardzo subtelne sposoby zaprzeczania jej, unikania myśli o jej nieuchronności. Filozofowie egzystencjalni dostrzegli, że to zaprzeczenie śmierci owocuje życiem mniej aktywnym. W istocie jest to zaprzeczenie życia, gdyż życie i śmierć idą ramię w ramię. Boję się śmierci, więc będę niezwykle ostrożnie żyć, bo coś może mi się przydarzyć. Im bardziej zatem boję się śmierci, tym bardziej boję się życia – i tym mniej żyję.”
niby kogo reprezentuje ten 'bardzo trafny' cytat? czy rzeczywiście przeważająca większość inteligentnej ludzkości 'żyje ostrożnie' nie chodząc do drewnianych kościołów z obawy, że cegła im na łeb spadnie?
na marginesie: czy ktoś widział filozofa egzystencjalnego w energicznej akcji?



Warto też wspomnieć o kwestiach religijnych – większość religii tworzy bowiem iluzję zysku i straty, czyli np. niebo i piekło. Jeśli ktoś wierzy w instytucję piekła, będzie się go bać i nie poradzi sobie ze swoim strachem przed śmiercią. Nie będzie też umiał w pełni żyć, bo cały czas musi kontrolować czy nie popełnia zbyt wiele grzechów (bo jeśli popełnia, to wtedy pójdzie do piekła).
etyczne życie, moralnie godne nie musi być sygnowane przynależnością do partii takiego czy innego kościoła.
w Księdze Umarłych powiedziane jest, że w bardo śmierci każdy umierający doświadczy tego - c z e g o o c z e k i w a ł po drugiej stronie. nie ma znaczenia czy wierzył w czyściec czy czerwone krasnoludki - spotka tam TO, w co wierzył.
w kwestii piekła, to każdy ochrzczony wie, iż ma prawo w ostatniej godzinie wyrazić skruchę, a 'grzechy' będą mu odpuszczone, więc czego ma się bać - ja pytam?.



Idąc jeszcze dalej, im bardziej ktoś chce się kontrolować, tym bardziej ma potrzebę wyrwania się z tej kontroli (dualizm rodzi konflikt osobowości). Taki wewnętrzny konflikt utrudnia radowanie się życiem.

Człowiek najbardziej boi się nieznanego, a śmierć jest nam bardzo nieznana. Nie wiemy, co będzie potem. Nie wiemy, czy któraś z religii mówi prawdę, czy może po śmierci nie ma nic, czy rodzimy się jako inny człowiek, czy może jest coś, o czym w ogóle nie mamy pojęcia.
cały czas pseudo 'motywujące' do 'jedynie słusznej prawdy' autora - gadki-szmatki! gdzie meritum tego tekstu?


Najbardziej bym się skłaniał ku tej ostatniej odpowiedzi. Jedno jest pewne – nic nie jest pewne! A skoro wiemy, że tak naprawdę nie wiemy, co będzie po śmierci, to skąd założenie, że miałoby nam się tam stać coś złego?
się znalazł Heraklit z Efezu i Sedes z Ebonitu w jednym.


Jeśli mimo wszystko potrzebujesz pewnego rodzaju filozofii związanej z pojęciem śmierci – polecam zapoznanie się z podejściem buddyjskim. Reinkarnacja i karma wydają się być bardzo sensownym podejściem i jednocześnie wzmacniają umiejętność zaakceptowania śmierci.
mnie też się podoba 'sensowne podejście buddyjskie' do śmierci, a jeszcze bardziej sensowne buddyjskie zachęty do uważnego życia, do nieustannej nauki oraz rozwoju! aktualnego wcielenia.


Tworzenie jakichkolwiek historii na temat tego co będzie po śmierci jest niepotrzebne. Wiele przypadków snucia takich teorii kończy się bowiem na strachu przed nią. Zło tkwi tylko w naszych umysłach, jego źródłem jest cierpiące ego. W rzeczywistości poza ego zło nie istnieje, bo tylko nasz umysł tworzy ten dualizm (dobro-zło). Poza tym poza domysłami i teoriami nie mamy pojęcia, co tak naprawdę dzieje się gdy umrzemy.
zatem.., może nie należy się cieszyć po śmierci bliskich, hę?


Gdy już odrzucasz wszelkie historie, pojawia się ciekawość. WIELKA ciekawość tego, co będzie potem. Zaczynasz akceptować śmierć… i zaczynasz żyć. Poczuj teraz jak bije Twoje serce. Poczuj ciepło w różnych częściach Twojego ciała. Płynie przez Ciebie życie, zacznij je dostrzegać. :-)
nie zdziwiłabym się, gdyby domorosły 'kaszpirowski' konsumował grzybki halucynogenne lub dawał sobie w żyłę. skoro taki ciekawy i perswazyjnie przekonujący, to chyba musi mieć jakieś doświadczenia poza sobą?


Ktoś kiedyś powiedział, że śmierć jest piękną częścią życia. Co chwilę na świecie ktoś dowiaduje się, że z powodu choroby zostało mu na przykład 6 miesięcy życia. Najpierw jest szok – brak akceptacji tego, że osoba umrze. Walczy z całych sił, broni się przed tym.

Ale po jakimś czasie niektórym udaje się zaakceptować fakt nieuchronnej śmierci. I tacy ludzie wtedy dopiero zaczynają żyć, tak jak nigdy dotąd. Czerpią oni często dużo więcej radości z życia w ciągu tych kilku miesięcy niż większość ludzi na świecie kiedykolwiek w swoim całym życiu.
zastanawiam się, czy autor 'artykułu' po postawionej jemu lub bliskiej mu osobie diagnozie o sześciu miesiącach życia - nadal uważałby śmierć za piękną część życia?


Śmierć jest piękną częścią życia. To zdanie uspokaja, pomaga akceptować. Sprawia, że na twarzy pojawia się uśmiech i ciekawość gdy myślisz o śmierci. Sprawia, że przestajesz żyć w strachu i zaczynasz jeszcze bardziej doceniać życie. :-)
moim zdaniem - nieuchronną. co do "piękna" - to rzecz gustu (a o gustach się nie dyskutuje) oraz powtórnie pytanie wyżej.


Warto też pamiętać o tym, co powiedział Steve Jobs. Zwróć uwagę na to, że jego słowa w żadnym miejscu nie mówią o strachu przed śmiercią. Steve mówi o pamiętaniu o tym, że umrzesz.

„Świadomość tego, że pewnego dnia będę martwy jest jednym z najważniejszych narzędzi, jakie pomogły mi w podjęciu największych decyzji mojego życia. Prawie wszystko – zewnętrzne oczekiwania wobec Ciebie, duma, strach przed wstydem lub porażką – wszystkie te rzeczy są niczym wobec śmierci. Tylko życie jest naprawdę ważne. Pamiętanie o tym, że kiedyś umrzesz jest najlepszym sposobem jaki znam na uniknięcie myślenia o tym, że masz cokolwiek do stracenia. Już teraz jesteś nagi. Nie ma powodu, dla którego nie powinieneś żyć tak, jak nakazuje ci serce.”
Jobs był nie tylko bardzo bogaty i znany na całym świecie ale też nieuleczalnie chory. miał płakać w mediach, że nie chce odchodzić z tego świata? jak wielkim emocjonalnie kosztem dla niego była akceptacja nieodwracalności swojego losu - tylko on jeden wiedział i tę wiedzę zabrał ze sobą. czy ktokolwiek z tego powodu miał radośnie tańczyć na jego pogrzebie?


Nie rozłączysz śmierci od życia. Gdy negowałeś śmierć, negowałeś życie. Gdy akceptujesz i pamiętasz o śmierci, akceptujesz i pamiętasz o życiu.

Świadomość śmierci to świadomość życia!
taaa, masło pasie się na łące, a wodę w proszku kupuję u pani jadzi w sklepiku.

subiektywny kontr bełkot na wygrzebany z sieci super bełkot -
popełniła -
L.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koliber.
Pełny odlot



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z raju :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:18, 30 Lis 2013    Temat postu:

mi wystarczy przyznanie sie do faktu ze rozpaczamy z EGOIZMU Very Happy Laughing
o to mi własciwie tylko chodzi w całym poruszaniu tematu smierci ze ludzie dopisuja cały kult do tego z jakas dziwna otoczka rytuałow sztucznych pompatycznych..a to zwyczajnie płacz po tym ze cos nam zabrano...jak rozydrzony bachor ktotremu mama wyłacza telewizor bo czas spac Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lunadari
Brak fazy



Dołączył: 13 Wrz 2011
Posty: 783
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:26, 30 Lis 2013    Temat postu:

koliber napisał:
mi wystarczy przyznanie sie do faktu ze rozpaczamy z EGOIZMU Very Happy Laughing (..)

ludzką rzeczą jest rozpacz.
ktoś rozpacza z egoizmu, ktoś inny NIE rozpacza - również (jakby nie patrzeć) - z egoizmu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koliber.
Pełny odlot



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z raju :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:36, 30 Lis 2013    Temat postu:

Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maryna
Wybraniec fortuny



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 3136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:01, 30 Lis 2013    Temat postu:

mili255 napisał:
Maryna napisał:
egoistą zapewne tak Smile
ale dlaczego godnym pożałowania, czyli politowania, a nie współczucia?
przecież współczujesz tym, którzy z jakichś względów są z dala od swoich bliskich w jakichś ważnych chwilach ich życia, nawet, jeśli wiadomo, że jest to chwilowe rozstanie,
więc czemu odmawiasz współczucia temu, kto płacze, bo wie, że już do końca życia pozostanie bez tej osoby, która była dla niego ważna?


czemu do konca życia Marynka? przecież może być sytuacja taka - młoda kobieta zostaje wdową, bo jej mąż ginie w wypadku ale coś w tym stylu, później poznaje kogoś nowego, rodzi dziecko a w tym dzidziusiu przychodzi dusza jej poprzedniego męża i zapełnia jej tą pustkę automatycznie... myślę, że czasem ludzie nie zdają sobie sprawy nawet z tego, że ciągle cyklicznie otaczają się tymi samymi kochanymi duszami, tylko oczywiście zmieniają się ciała

owszem, tę duszę może spotkać jeszcze w tym życiu, ale nie tę samą osobę, a to jest przecież różnica,
poza tym, może być, tak jak piszesz, ale nie musi, bo to spotkanie dusz może nastąpić dopiero w kolejnym wcielenie,
no i większość ludzi, to katolicy, którzy w reinkarnację nie wierzą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Noweezo Strona Główna -> Dyskusje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin