Forum Noweezo Strona Główna Noweezo
tarot, runy, numerologia, astrologia i wiele, wiele więcej
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

dorastamy do konca zycia ?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Noweezo Strona Główna -> Dyskusje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koliber.
Pełny odlot



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z raju :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:33, 19 Sty 2012    Temat postu: dorastamy do konca zycia ?

ksiazke mi poleciła przyjaciołka ( rozmawiałaysmy o wychowywaniu dzieci)
teraz czytam fragment dostepny w ksiegarni netowej i odkrywam bardzo madre tresci nie tylko dla dzieci

niewiele osob ma swiadomosc ze nie zyja dla siebie a dla innych (dlatego moim zdaniem nie sa szczesliwi)
zamieszczam ten fragment

" DROGA RZADZIEJ WĘDROWANA
Peck M.Scott, wyd. Zysk I S-Ka

(fragment)
Proces dorastania przebiega zwykle stopniowo, poprzez małe skoki w nieznane, jak w przypadku ośmiolatka podejmującego ryzyko samodzielnej jazdy rowerem do wiejskiego sklepiku lub piętnastolatka idącego na pierwszą randkę Jeśli nie jesteście przekonani, czy powyższe przykłady naprawdę wiążą się z ryzykiem, to oznacza, że nie pamiętacie ile wiąże się z tym obaw. Obserwując nawet najzdrowsze dzieci, zobaczycie nie tylko gotowość do zaryzykowan nowych, nieznanych zachowań, lecz także wahanie, wycofywanie się, powroty do tego, co bezpieczne i dobrze znane, i regresję do zależności i dzieciństwa. Co więcej, podobna ambiwalencja daje się zaobserwować również u wszystkich dorosłych. Skłonność do kurczowego trzymania się tego, co stare i dobrze znane, nasila się wraz z wiekiem.
Mając czterdzieści lat, prawie codziennie staję w obliczu mniej lub bardziej ryzykownych wyborów stwarzających możliwość rozwoju. Wciąż się rozwijam, choć może nie tak szybko, jak mógłbym. Wśród skoków rozwojowych zdarzają się małe i ogromne, jak wtedy, gdy rzucając szkołę, porzuciłem jednocześnie cały model życia i system wartości, w jakim mnie wychowano. Wielu ludzi nigdy nie czyni owych ogromnych skoków, wskutek czego nigdy nie dorasta. Mimo zewnętrznych pozorów dorosłości w sferze psychiki pozostają dziećmi swoich rodziców, żyjąc według norm zdefiniowanych przez ich aprobatę lub dezaprobatę (nawet wtedy, gdy rodzice od dawna już nie żyją!). Postępują tak, gdyż nigdy nie ośmielili się wziąć swojego losu we własne ręce.
Choć tak ogromne skoki wykonujemy przede wszystkim w okresie dorastania, można je czynić w każdym wieku. Trzydziestopięcioletnia matka trojga dzieci, zdominowana przez apodyktycznego, niezdolnego do jakichkolwiek kompromisów męża-seksistę, stopniowo i boleśnie uświadamia sobie, że jej uzależnienie od niego i chory związek małżeński jest równoznaczny ze śmiercią za życia. Mąż torpeduje wszelkie czynione przez nią próby zmian charakteru ich związku. Owa kobieta podejmuje odważną decyzję o rozwodzie, wytrzymuje ciężar obwiniania jej przez męża i krytykę otoczenia. Decyduje się na ryzykowną przyszłość samotnej matki, lecz po raz pierwszy w życiu jest wolna i może być sobą.
Pogrążony w depresji po ataku serca pięćdziesięcioletni biznesmen - spoglądając wstecz na życie pełne szalonych ambicji, ciągłego pomnażania fortuny i wspinania się po stopniach kariery - stwierdza, że to wszystko nie miało sensu. Dochodzi do wniosku, że kierował się potrzebą aprobaty ze strony dominującej i bardzo krytycznej matki; zaharowywał się niemalże na śmierć, byle tylko zdobyć jej uznanie. Pierwszy raz w życiu nie boi się narazić na jej dezaprobatę. Nie zważa również na oburzenie przyzwyczajonych do wygody żony i dzieci. Przenosi się na prowincję i otwiera niewielki warsztat renowacji antyków. Tak wielkie zmiany - takie skoki w niezależność i determinacja - są niezwykle bolesne w każdym wieku i wymagają najwyższej odwagi. Nierzadko możliwe są tylko dzięki psychoterapii. I w istocie - zważywszy na duże ryzyko - by zakończyły się powodzeniem, często jej wymagają. Psychoterapia nie zmniejszy ryzyka, lecz wesprze pacjenta i doda mu odwagi.
Jak jednak proces dojrzewania ma się do miłości, wyjąwszy fakt, że wiążące się z miłością poszerzanie jaźni oznacza wkroczenie na nie znane dotychczas obszary? Przede wszystkim podane przeze mnie jako przykłady i wszystkie inne tego typu zasadnicze zmiany są przejawem miłości własnej. Właśnie dlatego, że miłuję siebie samego, postanowiłem nie cierpieć dłużej w szkole i społeczności, która nie odpowiadała moim potrzebom. Właśnie dlatego, że żona i gospodyni domowa miłowała siebie samą, nie chciała dłużej godzić się na zwiąek, który całkowicie ograniczał jej wolność i tłamsił jej osobowość. Właśnie dlatego, że biznesmen miłował siebie, nie chciał dłużej pracować ponad siły po to, by zdobyć uznanie apodyktycznej matki.
To właśnie miłość własna daje motywację do takich wielkich zmian. Ona daje też odwagę niezbędną do podjęcia związanego z nimi ryzyka. Tylko dlatego, że moi rodzice miłowali mnie i cenili, gdy byłem małym dzieckiem, czułem się wystarczająco pewnie, by przeciwstawić się ich oczekiwaniom i zdecydowanie odciąć od narzuconego przez nich modelu życia. I choć czyniąc to, czułem, że jestem nieadekwatny, niewiele wart, a być może szalony, mogłem znieść te rozterki tylko dlatego, że na głębszym poziomie czułem, iż mimo swojej inności jestem dobrym człowiekiem. Odważając się być sobą, nawet za cenę opinii szaleńca, odpowiadałem na wcześniejsze przesłanie miłości rodziców, tysiące tych przesłań mówiących: "Jesteś cudowną istotą i zasługujesz na miłość. Dobrze, że jesteś, jaki jesteś. Będziemy cię kochać bez względu na to, co uczynisz, jeśli pozostaniesz wierny samemu sobie". Gdybym nie był pewien miłości moich rodziców do mnie, która nauczyła mnie miłować siebie samego, wybrałbym wędrówkę utartymi szlakami, wytyczonymi przez rodziców, płacąc za to najwyższą cenę: własnej niepowtarzalności. Tylko dzięki temu, że wykonamy skok w nieznane - w psychiczną niezależność i niepowtarzalną indywidualność - możemy podążać coraz wyższymi ścieżk rozwoju duchowego i przejawiać miłość w jej naj głębszych wymiarach.
Jeśli ktoś żeni się, robi karierę czy ma dzieci tylko po to, by zaspokoić oczekiwania swoich rodziców, innej osoby lub nawet społeczeństwa jako takiego, to tworzone przezeń związki będą powierzchowne. Jeśli kochamy swoje dzieci przede wszystkim dlatego, że świat od nas tego oczekuje, to jako rodzice będziemy niewrażliwi na najsubtelniejsze potrzeby naszych dzieci i niezdolni do wyrażania miłości w wysublimowanej - choć częstokroć o wiele ważniejszej - formie. Najwyższe formy miłości wiążą się immanentnie z wolnym wyborem, a nie z konformizmem. "



zdecydowanie zgadzam sie z wnioskami autora
kazdy powinien w zyciu odnalezc siebie
wiadomo ze w dziecinstwie to rodzice kieruja dziecmi...ale uwazam ze im mniej kieruja tym dorosłemu dziecku łatwiej odkryc siebie Smile
(ja miałam to szczescie ze chodziłam samopas i nigdy mi przez mysl nie przeszło by zrobic cokolwiek czego oczekuja ode mnie inni, tylko dlatego ze oczekuja )


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez koliber. dnia Czw 9:34, 19 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rademenes
Znak lepszych czasów



Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 2144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z PRZEZNACZENIA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:28, 19 Sty 2012    Temat postu:

Koli ja też się zgadzam..
na studia poszłam takie jakie podpowiadał wujek..a rodzice go poparli..
no bo co Ty dziecko będziesz robić po dziennikarstwie Rolling Eyes
zresztą i tak się nie dostaniesz Embarassed Twisted Evil
za mąż wyszłam .."no bo jak to tak wpadka..to teraz musi być ślub bo co ludzie powiedzą..a on to pewnie Cię zostawi wyjedzie za granicę i poprosi o azyl polityczny"-to prawdziwy tekst Laughing Laughing
"mogłaś sobie studiować a nie zachodzić w ciążę" Idea
a ja się naczytałam Jeżycjady Musierowicz i chciałam stworzyć taką kochającą się pełną ciepła rodzinkę..taką jakiej nigdy nie miałam Surprised..gdzie liczyć się będą uczucia ..a pieniądze będą bez znaczenia Razz ale to Rolling Eyes 8kowe Laughing Laughing
a życie to nie bajka..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
koliber.
Pełny odlot



Dołączył: 19 Lut 2009
Posty: 4496
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z raju :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:37, 19 Sty 2012    Temat postu:

ale na szczescie nigdy nie jest za pozno by "dorosnac" do bycia soba
ty juz duzy krok w tym kierunku zrobiłas Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gosia266226
Na psa urok



Dołączył: 31 Sie 2011
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:18, 19 Sty 2012    Temat postu:

Czasami jest tak, że trzeba ''szybko dorosnąć" tracąc przez to dzieciństwo .... no cóż.....takie bywa życie....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Noweezo Strona Główna -> Dyskusje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin