Noweezo

Henryka

a ja jestem skorpionem z 25 pazdziernika, moj partner jest strzelcem z 6 grudnia; co o tym napiszecie?

vil73

że w innym wątku powinnaś napisać,
podając daty (włącznie z rokiem), godziny (z dokładnością do minut) i miejsca urodzenia delikwentów

Henryka

dzieki, jestem nowa na tym forum i nie wiem gdzie mam napisac...poradz mi prosze

avitka

vil73

JustKejt

vil73

o jeszcze przypomnialo mi się,
może powinnam wczesniej napisać ale musialam to przetrawić, widocznie
że jak sat przesunął mi isę nad Księżycem to też cośjeszcze zabrał...
zabrał mi mianowicie przyjaciółkę jedną (no Ks = też starsze kobiety, nie tylko z rodziny),
w sytu gdzie poczułam się jak naiwny durny dureń... może i tak, już wcześniej słyszałam żem zbyt ufna i naiwna,
a o niej wczesniej mialam sygnały że niezbyt lojalna do mnie, ale brałam to za żart...

a czas jakis temu sie dowiedziałam że wtedy jak exex mnie ścigał co taka zaszczuta byłam ze 2,5 roku tenmu,
to jej sie wtedy zwierzałam ze wszystkiego... a ona wsjo co sie u mnie dzieje opowieadala jemu, co on wspaniale wykorzystywał w kolejnych prześladowczych mailach, smsach itp.
Gospodyni moja (do której tez pisał jakieś smsy) się mnie pytała 'skąd on wie, kiedy wychodzisz i kto do ciebie pzrychodzi itp.?' - a ja duuurna podejrzewalam że ktoś ze współlokatorów mu wszystko opowiada... Brick wall

jeszcze do niedawna ufałam jej, tej kumpeli i szczerze wsjo mówiłam Sad

potem, zimą coś mi sie zaczęło rozjaśniać, a potem poukładało w spójną całość, może ten Sat poukładał Brick wall

- że znajomi jeszcze jak bylam z exexem wspominali mi że ona próbuje z nim filtrować poza mymi oczami...
- że podpytuje mnie pzrez caly ten czas po rozstaniu szczegółowo o osobiste sprawy (kiedy gdzie się z kimś spotykam i takie tam), nawet gdy nie mam chęci na zwierzenia; a ja jej wprost opowiadam, tak w ramach przyjaźni...
- że naskoczyła na mnie jak byla ta afera z exexem i jego obecną pół roku temu, tak jakby sądziła że faktycznie ja to rozkręciłam...
- tudzież pare innych drobiazgów tego typu

idiotka ja
nie umiem grać w trójkąciki, czworokąciki i inne takie - i nie chcę tak grać, to mnie pokarało za ufność i naiwność
miałam poczucie krzywdy jak sobie wszystko poukładałam w spójną całość ( i nie jest to teoria spikowa Wink

)
ale se poradziłam, częściowo rytualnie częściowo normalnie, teraz wiem
że nawet jeśli ona mi nie szkodzi świadomie (tylko przez lojalność do niego, w końcu starymi znajomymi są), to robi to nieświadomie - a to też nie jest mi ptrzebne, po prostu
jestem wobec niej uprzejma przy okazjonalnych kontaktach, ale to wszystko. Już nie dostanie ode mnie ani jednego zwierzenia z głębi serca
niech odejdzie z mojego życia i nigdy w nie nie wkracza. I da mi żyć
po prostu Smile

vil73

usunęłam ostatnie nici znajomości z megamegakarmlove sprzed 20 lat,
Sat w 4*, w połowie drogi między Księżycem (0* Strzel) a Neptunem (8* Strzel), w sek do Wenusy nat i do Plutona nat,
koń Wenus-Uran na mym Chironie VII-domowym, i zaraz do nich dołączy Mars,
Księżyc kwadrat Księżyc nat. w owym momencie,
i info dla black -> Plut na Ceresce
Very Happy

Bel · Wysłany: Pią 7:33, 06 Mar 2015 Temat postu:

Saturn mi niedawno wszedł do 12 domu... i jak do tej pory zaliczylam dwie bolesne straty... Dzis była druga z nich - w nocy umarła moja kochana kicia... Miala 17 lat... Byla juz slaba, gasla juz od tygodnia, ale... bardzo mi ciężko... I az sie boje co mi jeszcze ten Saturn przyniesie.

blackruby · Wysłany: Pią 16:50, 06 Mar 2015 Temat postu:

vil73 · Wysłany: Pią 16:59, 06 Mar 2015 Temat postu:

ja takich pilingów pare już robiłam w życiu,
no mówiłam że nie raz rubikon przekraczałam
i za każdym razem było ciężko, ale da się Smile

dzięki

vil73 · Wysłany: Czw 11:30, 26 Mar 2015 Temat postu:

avitka · Wysłany: Czw 11:36, 26 Mar 2015 Temat postu:

Tak czy owak na pewno wyjadę zagranice na stale za parę lat

jasmina44 · Wysłany: Czw 11:37, 26 Mar 2015 Temat postu:

a to jak tak mowiecie o tym 10 domu... ja mam poczatek w rybach a potem w baranie.. w baranie to by chyba wychdoziło ze cos swoejgo moge miec... baran sam sobei szefem...?

vil73 · Wysłany: Czw 12:08, 26 Mar 2015 Temat postu:

czasem, choć polecałabym żebyś sprzęgła się w spółkę z kimś stałszym,
bo baran jest dobry na zaczynanie interesu, na pierwszy impet,
ale żeby pociągnąć coś dalej to często mu sie nudzi i traci zainteresowanie na pierwszych przeszkodach,
no Baran to taki panzerfaust trochę, więc tu zalecany jest stały wspólnik który zadba o solidne stałe 'prowadzenie się' firmy

... innym przejawem tego, może być po prostu jakiś mocno aktywny biznes, wciąż stawiający przed tobą nowe wyzwania, tak żebyś się nie zdążyła znużyć codziennoscią (papiery, urzędy, dłubanie, realizacja długofalowych projektów etc.)