Noweezo

blackruby

No, i że są zapatrzeni w siebie a wzajemne towarzystwo pobudza i sprawia radość - może mniej niż wenus czy jowisz ale światła także bardzo silnie działają w tym aspekcie.

vil73

dzięki... yyy właśnie se uswiadomiłam ze u niego powinnam chyba uwzgl. relokacje z racji bbb długiego mieszkania gdzie indziej, zupełnej zmiany trybu zycia i wielu innych czynników sprawiających, że owo miejsce jest totalnie jego miejscem... hmmm
w takim razie trafiamy se wzajem AS w księżyce,
przy czym by mi trafiał w księżyc tak czy siak, bo IC to jakby drugi księżyc a ja mam słońce na IC hmmmm
kurka,
oba wenusy ioba jowy też są tu 'trafiające', tak samo jak włatce obu DS,
wszystko razem chyba z tych wazniejszych jakoś tak jest powplatane w koszyczek Wink

i to w obu wersjach, tzn. z jego relokowaniem czy bez...
dziękuję Smile

Bel

Dziewczyny a jak interpretujecie czyjeś osobiste w 9 domu drugiej osoby w relacji d-m? Poza kwestią zagranicy, innosci kulturowej itp. Bo jakos tego 9 domu w ogole w synsatriach nie czuje a interpretacja filozofoczno-kulturowo-zagraniczna mi sie jakos nie sprawdzila i sie zastanawialam jak jeszcze to rozumiec?

blackruby

To jest też wszelki wspólny rozwój na dużą skalę (może być naukowy, kulturalny, ideowy - jeśli nie wiąże się z zagranicą). Od osoby z planetą dostaje się wtedy pozytywny napęd, wsparcie.

Bel

A relacjach d-m?

blackruby

Może się tak zdarzyć, że dzieje się tak w relacji d-m, przecież one w różnych miejscach i okolicznościach się rodzą.

Bel

Ale z tym napedem i wspartciem to tez racja. Jak ja wpadalam komus moja kon Mars/Wenus do 9 domu, w kon do MC to ta osoba dostala ode mnie b, duzo wsparcia i pozytywnegi napedu

Mili

u mnie mój Księżyc jest w XII domu w Wadze przy AS i jak robię synastrię z mamą to ona mi Słońcem swoim wchodzi w mój IXdom natalny (jej znak Rak) i ona za granicę jeździ od mojego 14go roku życia. Tfu tfu nigdy w szpitalach nie była, w ogole z mojej rodziny z bliskich mi kobiet tylko babcia była w szpitalu tydzień ale to już jak miała 82 lata jak dostała wylewu, później do końca życia w domu leżała przez 4 lata.

Ale znów ta moja ex współlokatorka miała Księżyc w XII domu w Lwie (bo ona AS Panna, znak zodiaku Bliźnięta) i ona mi mowiła że jej matki siostra, a jej matka chrzestna w amoku zabiła swojego męża alkoholika, który ją bił, pił. Dźgnęła go nożem, raz a konkretnie. Ponoć bardzo spokojna kobieta, ale nie wytrzymała któregoś razu. I najpierw była w więzieniu, poźniej psychiatryku.

Mili

blackruby

Coś w tym jest Mili, co piszesz, o 9 domu w synastrii.

blackruby

Zauważyłam jeszcze, że rzeczywiście - im więcej swoich planet kładzie nam ktoś ponad horyzont tym większą ma (lub z czasem zyskuje) nad nami przewagę. W każdym razie ta osoba może osiągnąć coś co sobie założyła względem takiej osoby, której te planety 'na górę' daje.

blotka

blackruby

Wydaje mi się, że tak, choć efekt może być na pewno trochę inny. Ja mam tylko księżyc nad asc także głowy sobie nie dam uciąć. Ale to w sumie chyba chodzi głównie o synastryczny efekt ogólnie - między dwójką ludzi.
Oczywiście jeszcze inne połączenia mogą różnie działać (w temacie wpływu itd.) - połączenia między planetami osobistymi a ciężkimi/agresywnymi innej osoby - to też trzeba brać pod uwagę.

blotka

a co z sytuacją, kiedy ja jemu wrzucam pod horyzont, on mi wrzuca pod horyzont, ale jednocześnie każde z nas ma większość swoich planet nad ascendentem? będziemy się szachować nawzajem w opozycjach? Wink

blackruby

Nie wiem, może na planie materialnym nikt ostatecznie nie wpłynie znacznie na niczyje życie. Ale warto spojrzeć też na aspekty planet ciężkich do osobistych bo to też są wpływy, choć czasem tylko emocjonalne, psychiczne.