Noweezo

Maryna

no niestety, dobrych kart nie mieli, i życie ogólnie mieli bardzo ciężkie, dopiero na starość mieli lżej, a we wspólnej doniczce mieli tak:

XV---XV---VII
--VIII---XXII
------VIII
środki - I
misja - XV

blackruby

I nie wiadomo czy prawdziwe daty....

Maryna

mama miała prawdziwą, u ojca było podejrzenie, że urodził się parę dni wcześniej, ale nie znał tej faktycznej daty i utożsamiał się z tą, którą miał w dokumentach,
i do tej daty pasuje jego numerologia

blackruby

No właśnie, ale prawdziwej daty Ojciec nie znał, a to z czym się kto utożsamia i tak jest mniej ważne, niż ta data prawdziwa (i ten układ planet, doniczka itd.) kiedy się człowiek urodził. Dlatego dla mnie te doniczki "50, 80-cio letnie" są mało wiarygodne. Mam nadzieję, że się nie obrazisz, ale taki jest fakt.

Maryna

pewnie, że się nie obrażę, bo niby czemu miałabym Very Happy

ale to, co piszesz, to żaden fakt, tylko twoje zdanie na ten temat

a moje zdanie aktualnie jest takie, że jeśli ktoś ciągle używa jakiejś daty, ma ją w dokumentach, podaje gdy ktoś o nią pyta, wpisuje w różne urzędowe rubryki, to nawet jeśli do końca się z tą datą nie utożsamia, bo zna swoją prawdziwą, to i tak ta formalna data ma wpływ na jego charakter i jego życie,
i dlatego zapewne Pani Danusia Tarocistka, która jest świetnym numerologiem, od jakiegoś czasu jak ktoś powiada, że ma dwie daty urodzenia, to prosi o podanie tej oficjalnej, i tak też robiła Małgorzata Walicka, która posługiwała sie trochę innym systemem numerologicznym, opartym na piramidce bardziej zbliżonej do tarotowej doniczki

blackruby

Rozumiem. Może rzeczywiście jak pracuje się np. tylko na datach to można mieć takie wrażenie (na ile prawidłowe nie oceniam), że taka data też działa. Bo liczby rzeczywiście działają tak ogólnie, skoro nawet nr mieszkania na nas wpływa.
Ale ze strony np. astrologii to na ten dzień, godzinę i miejsce w którym się urodziłaś był taki układ planet i planet w domach jaki był a nie inny, i ten Ci się będzie w życiu wypełniał. Tego już żadną gumką myszką nie wymażesz, ani nic nie dorysujesz Smile

Ani nawet bycie nieświadomym tych danych nic nie pomoże Wink

Bel

Mam podobne zdanie, jak Blacki. Samo przekonanie nie zmieni wplywu planet. Jak ktos sie np urodzil jako Lew a mysli ze jako Panna to od samego myslenia nie zmieni cech charakteru Smile

)))))

Zreszta zobacz Marynko - donica Twoich roddzicow kompletnie zaprzecza temu co bylo w rzeczywistosci. Czyli temu ze byli udanym małżenstwem. Ergo - byc moze jednak ona powinna byc inna bo tata sie urodzil kiedy indziej niz mial w dokumentach. I ta "wlasciwa" donica moze by wlasnie obrazowala ze to wieloletnie i udane malzenstwo?

blackruby

Łototo

Maryna

astrologia rządzi się troszkę innymi prawami, a numerologia innymi, zaś doniczki tarotowe bliższe są numerologii, niż astrologii, i co do tego chyba nikt z nas nie ma wątpliwości

ja na swój własny użytek zrobiłam sobie doniczki z kilkoma osobami, które mają podwójne daty i okazało się, że o wiele bardziej sensowne są wspólne doniczki liczone z udziałem dat urzędowych, aniżeli z tymi faktycznymi, opartymi na przekazach rodzinnych

kiedy patrzę na doniczki moich rodziców i ich wspólną doniczkę, to choć nie wszystko jest dla mnie do końca jasne, to dysonansu żadnego nie dostrzegam, raczej wprost przeciwnie, a to dlatego, że karty są wieloznaczne, a ja znałam dobrze rodziców i wiem, jakie mieli życie

karta diabła powielona w doniczce, i na dodatek w misji, sprawiła, że mieli bardzo ciężkie życie, od samego początku,
poznali się na ziemiach odzyskanych, gdy wracali z wojennej tułaczki, ojciec nie był formalnie wolny (nawiasem jego żona Slązaczka żyła z Niemcem, którego przygruchała sobie w czasie wojny), co już było dla mojej mamy wielką przeszkodą i bólem, potem przyjechali do matki ojca, czyli mojej babci, która mojej mamy nie polubiła i strasznie obrzydzała życie obojgu, a oni nie mieli się gdzie podziać, do tego przymieranie głodem, napady ukraińskich band, itd.itd,
potem też nie było lepiej, ja się urodziłam po 5-u latach, jako dziecko pamiętam ciągłe spory "o miedzę" z sąsiadami, nawet bójki, z błogosławieństwem księdza z ambony, no bo byli wyklęci, jako że żyli "na kocią łapę", tylko po ślubie cywilnym, eh, dużo by pisać...
i bardzo ciężko pracowali oboje, ponad siły, a mimo to jakoś zdrowie im dopisywało i dożyli późnej starości, 92 i 94 lata, i to chyba też można przypisać karcie diabła, bo o witalności też ta karta mówi przecież

pozostałe karty też pasują Smile

podwójna sprawka zamanifestowała się ciągnącymi się latami sprawami sądowymi z otoczeniem i trudną sytuacją materialną, a Rydwan tym, że ojciec przez wiele lat pracował poza domem, przyjeżdżał tylko na wielkanoc i boże narodzenie,
z kolei Mag w środkach sprawiał, że moi rodzice bardzo dobrze się ze sobą dogadywali, potrafili nie raz całą noc przegadać, ciągle snuli jakieś plany, marzyli głosno o lepszym życiu, choć i tak później nic z tego nie wyszło, i te marzenia skończyły się jak po wypadku w pracy stracił wzrok, i przez niemal połowę życia pozostał prawie niewidomy, nie odróżniając mnie od mojej siostry...

Maryna

o tym, czy związek będzie udany świadczy nie tyle to, czy wspólna doniczka jest "ładna" czy "brzydka", tylko to jak te karty we wspólnej mają się do doniczek indywidualnych,
a moi rodzice w tej wspólnej mieli swoje własne karty, a to wprowadza harmonię do związku, szkopuł jednak w tym, że to głównie... diabły Laughing

Lunadari

Maryna

Luna, a Tobie w przypadku dat podwójnych, które bardziej sprawdzają się w doniczkach?

Bel

Dla mnie Marynko Diabeł w donicy nie mówi o takich trudnościach, jakie opisujesz. No moze poza tym, ze tata nie byl formalnie wolny, wiec zwiazek z mama byl w pewnym sensie na pierwszym etapie zdrada w stosunku do "papierkowej" zony. Ale to rownie dobrze mogla by byc np. Cesarzowa (oficjalna partnerka) na 1 albo Cesarz (zajety facet) albo Smierc (rozpad stalego zwiazku)... Albo np. podwojny Kaplan w donicy jako przeciwstawienie sie powszechnym zasadom. Ale pozostale rzeczy, ktore opisujesz moim zdaniem nie leza w zakresie interpretacji Diabala. . Bo Diabel nie mowi o trudnym zyciu danej pary. Tzn. o ciezkiej pracy, walce ze wszystkimi itp.

blackruby

j.w.

avitka